W chwili obecnej w związku z dokumentami, które ostatnio wypłynęły na światło dzienne, może się okazać, iż historia będzie musiała być pisana od nowa. Jeśli mam być szczery trochę nie chce mi się wierzyć, iż Lech Wałęsą współpracował w tym okresie z SB. Jeśli tak było to mogło to zostać wykorzystane już dawno aby go zdyskredytować. Nic się takiego nie działo i nagle teczka wypłynęła i to dzięki kobiecie, która sorki, ale chyba nie ma równo pod sufitem, jak patrzy się na zdjęcie z jej sesji, gdy umierał jej mąż.
Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, bo to wszystko jest zbyt dziwne moim zdaniem na chwile obecną. Zbyt wiele jest niewiadomych w tej sprawie, a dodatkowo szybkość opublikowania teczek bez sprawdzenia czy to prawda. Należy bowiem pamiętać, iż już raz sąd orzekł iż teczki Lecha Wałęsy były fałszowane, więc czy możemy mieć pewność, iż to jest prawda?
W każdym razie historia osądzi jaka jest w sumie prawda i może kiedyś dowiemy się jak to wszytko wygląda.
Na początku głośno, później jak zwykle cisza.